Fruity Strawberry Heart

wtorek, 6 listopada 2012

adżika - przysmak (prawie) prosto z kaukazu.


Jeśli mam być szczera - to nie mogłam się doczekać momentu w którym w końcu sama zrobię adżikę i będę mogła się nią pochwalić. Kiedy w końcu zebrałam się do kręcenia (dosłownie!) tej pychoty, nie spodziewałam sie w sumie, że będzie ona ubywała z taką prędkością. A uwierzcie mi, tempo ma naprawdę niezłe. Zapewne wynika to z tego, że adżika ma tak uzależniający smak, że je się ją dosłownie do wszystkiego. Z założenia adżika miała służyć jako sos do mięs - a tak, żeby zastąpić np. żurawinę, albo borówki. Natomiast skończyło się na tym, że z adżiką jemy kanapki, pizzę, a nawet chińszczyznę (!), a co najlepsze - to naprawdę do wszystkiego pasuje. Moim kolejnym krokiem będzie zrobienie czachobili - do której to potrawy adżika jest niezbędna.
Przepisów na adżykę jest oczywiście od groma, ja skorzystałam z takiego który składem najbardziej przypominał mi adżykę którą jadłam po raz pierwszy.:)



Składniki:

-2,5 kg pomidorów
-1kg czerwonej papryki
-1kg marchewki
-1kg kwaśnych jabłek
-300g czosnku
-szklanka oleju
-szklanka octu 10%
-pół szklanki cukru
-1/4 szklanki soli
+opcjonalnie 2 papryczki chili

Sposób przygotowania:

1.Pomidory pokroić na ćwiartki, marchewke obrac i pokroić na mniejsze kawałki; paprykę pozbawić nasion, i pokroić w grubą kostkę, jabłka obrać i pokroić w kostkę (wydrążyć gniazda z nasionami); czosnek obrac. Wszystkie te składniki zmielić w maszynce do mięsa, po czym w sporym garnku (na tą ilość warzyw będzie potrzebny minimum 6 litrowy garnek) gotować ok. 2 godzin na średnim ogniu - gotowałam nawet dłużej, przede wszystkim musi wyparować znaczna część wody z sosu, mnie ten zabieg zajął pół godziny dłużej, niż w przepisie.
2.Do masy warzywnej dodac ocet, olej, sól i cukier (oraz jeśli ktoś się zdecyduje - drobno posiekane papryczki chili - u mnie obyło się bez tego składnika), dobrze wymieszać i gotować jeszcze pół godziny.
3.Gorącą adżikę nakładać do wygotowanych słoików, pasteryzować ok. 10 minut.

prawdziwy i największy ubaw miałam z czosnkiem - pan na straganie pierwszy raz sprzedawał czosnek na wagę a nie na główki. w domu dodatkowo okazało się, że trzeba było sporo czosnku dobrać, bo oczywiście po obraniu wyszło go mniej:)

środa, 31 października 2012

tradycyjna pomidorówka z nie-tradycyjnym dodatkiem


Zasadniczo nie mam żadnej awersji do ryżu ani makaronu w pomidorówce - wręcz przeciwnie, bardzo lubię takie połączenia. Jednak urozmaicenie jest czasem wskazane, szczególnie w takiej postaci. Postać ta, to naleśniki z bazylią pokrojone jak makaron.
Nie jedliście tak jeszcze pomidorówki? Zatem zachęcam do wypróbowania tej opcji:)


Składniki:
-pomidory - świeże (ja robię w 'sezonie' pomidorówkę aż z kilograma pomidorów polnych:) ) lub przetarte w kartoniku (karton 500g jak najbardziej wystarczy)
-ok. 2 litrów wywaru drobiowo warzywnego (pierś z kurczaka lub inna nóżka czy skrzydełko, marchewka, kawałek selera, pietruszka, por)
-masło
-troszkę świeżo siekanego koperku

naleśniki: 

-1,5 szklanki mąki
-szklanka mąki
-2 jajka
-szczypta soli
-świeża siekana bazylia (ok. garści, może dwóch; i 2-3 łyżeczki suszonej bazylii jeśli nie dysponujemy świeżą)

Sposób przygotowania:

1.Do gotowania wstawić wywar, wrzucając do niego kilka ziarenek pieprzu i dosypując ciut soli.
2.pomidory dokładnie umyć, w garnku rozpuścić ok. 2 łyżek masła, wrzucić do niego pomidory i gotować, aż do momentu w którym większość pomidorów się rozgotuje, następnie przetrzeć przez sitko.
3.Do gotującego się wywaru wlać przecier pomidorowy, gotować ok. 20 minut (a na pewno do uzyskania twardości mięsa i miękkości warzyw.



Naleśniki:

1.Składniki na naleśniki wymieszać (najszybciej będzie z pomocą miksera), doprawić solą, małą ilością pieprzu i posiekaną bazylią.
2.Smażyć cienkie warstwy ciasta, uważając przy tym aby nie przypiec za mocno naleśników - mają być w miarę blade (jak na zdjęciu).


Podawać można oczywiście ze śmietaną, ale uwierzcie na słowo - ta wersja pomidorówki po prostu jest stworzona do tego, by nie być zaprawioną:)

wtorek, 30 października 2012

wariacje na temat dyni: czyli moje ulubione zastosowanie dyniowego puree - muffinki dyniowo bananowe z suszonymi jabłuszkami.i żurawiną.


Jedliście kiedyś dynię? Pomimo tego że to dość popularna jagoda (tak, dynia jest jagodą, podobnie jak banan - nie wiem jak Was, ale mnie ta informacja wytrąciła z rytmu życia, i zostałam zdziwiona, a nie zdarza się to często.:) ), to przetwory z niej nie są tak znane. Jedynie zawsze można liczyć na dynię marynowaną gdzieś na półce w sklepie, ale czy widzieliście w cukierniach ciasto dyniowe? Albo właśnie dyniowe puree w spożywczym, dajmy na to? Niestety mnie nie zdarzyło się spotkać takich pyszości. Może jedynie w formie papek oboadowych dla dzieci autorstwa firmy Gerber. I na tym się kończy dostępność dyni w postaci przetworów.
Zatem co poza puree dyniowego? Na pewno marynowana dynia z goździkami, placki dyniowe, zupa krem dyniowa, a także konfitura dyniowa z dodatkiem np. gruszki. Raz pokusiłam się także o pumpkin pie, było to rok temu w okolicach Halloween, ale niestety nie porwało mojego serca.:) Szczególnie dlatego, że dynia to na tyle wymagające warzywo, które trzeba umieć przyprawić. Wtedy nie znałam jeszcze tej mądrości, i wyszło co wyszło, czyli mdła tarta. Ale należy pamiętać, że i porażki nas kształcą, dlatego teraz wiem dwie rzeczy - nigdy więcej pumpkin pie, a dynia doprawiona dobrze być musi.
Zatem zapraszam na zdecydowanie nie - mdłą odsłonę dyni - pyszne muffinki.


Składniki:

-szklanka dyniowego puree 
-dwa zmiksowane banany
-pół szklanki pokrojonych dość drobno suszonych jabłek
-2 jajka
-1/2 szklanka maślanki albo śmietany (skorzystałam ze śmietany 18%)
-150g mąki pszennej
-3/4 szklanki cukru
-1/2 szklanki oleju
- łyżeczka sody oczyszczonej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- drobno posiekana suszona żurawina do posypania

1. W jednej misce mieszamy jajka z olejem, puree bananowym i dyniowym oraz śmietaną.
2.W innym naczyniu mieszamy przesianą mąkę z cukrem, proszkiem do pieczenia, sodą i cynamonem, po czym dodajemy jeszcze jabłka.
3.Obie masy łączymy ze sobą, mieszamy, po czym przekładamy ciasto do papilotek, posypujemy żurawiną i pieczemy w 200 stopniach ok. 20-25 minut.

puree dyniowe jako podstawa do dyniowych eksperymentów.


Krótko i na temat: puree dyniowe, które z pewnością do nie jednego eksperymentu kulinarnego może się okazac przydatne.:)



Potrzebujemy: dyni. W każdej ilości, nie ma to znaczenia.

Sposób przygotowania:

Dynię wydrążyć, pokroić w kostki wielkości 5cm, nie usuwając skórki.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200stopni, dynię włożyć do naczynia żaroodpornego, przykryć folią aluminiową, następnie piec godzinę.
Po wyjęciu dyni z piekarnika ostudzić, po czym oddzielić skórkę od reszty warzywa. Zmiksować blenderem, a gdy będzie kompletnie zimna - porcjować ( u mnie porcja równała się jednej szklance puree), polecam przełożyć do torebek do mrożonek, i schować do zamrażalnika.

Przepis na wykorzystanie puree już dzisiaj o północy na blogu - serdecznie zapraszam:)


harissa: odsłona pierwsza - w potrawce warzywnej z kurczakiem; oraz dlaczego nigdy nie wypróbuję harissowej pasty.


Od początku. Skąd mi się wzięła harissa? Ano z potrzeby zjedzenia czegoś ostrego. Po owocnym (acz bolesnym) eksperymencie z pastą habanero, postanowiłam postawić na coś, co może nie wypali mi twarzy. Chociaż u mnie łatwo o taki skutek, gdyż ostrego często nie jadam. Ale trafiła się okazja, którą - a jakże - wykorzystałam. Okazja ma na imię Daria, i jechała na wakacje do Tunezji. Zrobiłam więc szybki reaserch : co w Tunezji można dobrego zjeść? Pierwszy wynik wyszukiwania padł na harissę właśnie. Poprosiłam więc ładnie o przywiezienie mi tej mieszanki przypraw, i niedługo potem mogłam się już nią cieszyć w kuchennym zaciszu, w formie proszku. Efekt widoczny powyżej. Natomiast jedno wiem po wizycie u Darii, która zaopatrzyła się w harissę w postaci pasty. Nigdy takiej nie kupię, ponieważ jest naprawdę bardzo ostra. Do tej pory nie rozumiem, jak można jeść to na kanapce, naprawdę - ale nie zdziwi mnie już chyba nic po tym, jak widziałam tabasco pite bezpośrednio z butelki:p Pozdrawiam Darię i jej kubki smakowe, a Was zapraszam do wypróbowania tego prostego dania, jest warte zachodu, a harissę zdobyć w Polsce można, do czego gorąco zachęcam:) 

Składniki:

-podwójna pierś z kurczaka
-szklanka dyni pokrojonek w małej wielkości kostkę (małej - czyli kostki wielkości 2cm)
-6 pomidorów
-czerwona papryka
-3 spore cebule
-4 łyżki jogurtu naturalnego
-5 łyżek harissy
-oliwa
-suszona natka pietruszki
-sól

+ ryż

Sposób przygotowania:

1. Cebulę, paprykę i pomidory pokroić w miarę drobno (w tym pomidory pozbawić gniazd z nasionami), w garnuszku podgrzać oliwę z pietruszką, po czym wrzucić do niej warzywa i dusić aż do ich rozpróżenia się.
2.Kurczaka pokroić w kostkę, razem z dynią zalać jogurtem, dodać harissę oraz sól i odstawić na ok.30 minut.
3.W oddzielnym rondlu podgrzać oliwę, po czym dodać marynatę z kurczakiem i dynią, i dusić do momentu kiedy dynia zrobi się w miarę miękka, po czym przełożyć wszystko do garnka z warzywami i gotować ok. pół godziny.

Podawać z ryżem.


mieszanka przypraw harissa - w rzeczywistości jest jeszcze intensywniej czerwona:)


piątek, 5 października 2012

Muffiny z malinami, miętą i orzechami laskowymi


Dawno już obiecane muffiny absolutnie letnie:) Zasadniczą zaletą muffinków jest to, że są naprawdę proste w wykonaniu i można łączyć w nich naprawdę fajne smaki:)
Użyłam dla mnie 'podstawowego' ciasta muffinkowego, z którego korzystałam również tutaj
Lato się skończyło, ale obiecuję podzielić się jeszcze kilkoma propozycjami wakacyjnych pyszności które gorąco polecam wykorzystać w następnym sezonie!

Składniki:

- szklanka mleka 2%
-2 szklanki mąki
-3/4 szklanki cukru
-1/2 szklanki oleju
-jajko
-cukier waniliowy
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-odrobina aromatu waniliowego (albo esencji waniliowej)
-szklanka świeżych, umytych malin
-garść drobno posiekanych orzechów laskowych (do wielkości ziarenek pieprzu)
-kilka poszarpanych listków mięty pieprzowej

Sposób przygotowania:

1.Piekarnik rozgrzać do temperatury 200stopni.
2.'Mokre' składniki mieszamy w jednej misce, natomiast w drugiej suche, przesiewając przedtem mąkę. Obie masy łączymy ze sobą, dodajemy maliny orzechy i miętę.
3.Przekładamy ciasto do papilotek i formy na muffiny i pieczemy 20-25 minut (trzeba ich doglądać, w zależności od tego jak piecze piekarnik czas pieczenia może być krótszy lub dłuższy)


maliny prosto z Babcinego ogródka:)

mięta również!

Różyczki lepiłam z masy plastycznej, są jadalne i jeśli wierzyć opinii - bardzo smaczne:)

piątek, 18 maja 2012

pasta paprykowo - pomidorowa (dla odważnych)

Ogólnie wcale nie przepadam za ostrym jedzeniem. Ale w sklepie pięknie uśmiechały się papryczki habanero chocolate, więc zostały przeze mnie przygarnięte. Wtedy wykorzystałam je do ulepszenia smaku calzone (w małej ilości, bo skubane naprawdę mają moc!) ale chętnie kiedyś spróbowałabym gorącej czekolady z dodatkiem papryczkowej ostrości. Mała uwaga - jeśli będziecie ją kroić KONIECZNIE załóżcie na ręce gumowe rękawiczki. To dobra rada od ofiary kapsaicyny obecnej w dużej ilości w tych papryczkach. Dwa dni ręce miałam 'nie do życia' i paliły mnie żywym ogniem, nie wiem jak mogłam zapomnieć o tym jak to chili zdradliwe bywa.
 
 Składniki:
 
*2 papryczki habanero
*3 łyżki śmietany 18%
*3 łyżki koncentratu pomidorowego
*szczypta soli
*łyżka oliwy
 
Sposób przygotowania:
 
1.Papryczkę drobno posiekać (na rękach rękawiczki gumowe, pamiętajcie!), na patelni podgrzać oliwę, po czym dodać do oliwy papryczki.
2.Kolejno dodać do papryczki śmietanę oraz koncentrat, podsmażać do momentu całkowitego połączenia się składników. Na koniec posolić.
 
Przy okazji chciałam serdecznie zaprosić na truskavkovy profil facebookowy :)

środa, 16 maja 2012

zapiekanka Mamy Kasi (wersja 2.0 zmieniona)


Dawno dawno temu, kiedy jeszcze autorka tego bloga bała się pomieszczenia zwanego kuchnią, Mama Kasia któregoś dnia zaskoczyła ją oryginalną zapiekanką. Do tej pory nie wiem, skąd wziął się na nią pomysł, ale trzeba przyznać że wpasowała się w moje ostatnie amory skierowane ku makaronowi. Plus brokuły, serek mascarpone - idealna potrawa na sobotnią kolację. Oczywiście taką, do której pijemy białe wino:)

Składniki:

*garść makaronu spaghetti ( użyłam takiego ze szpinakiem ) ugotowanego al dente
*pojedyncza pierś kurczaka
*brokuł podzielony na mniejsze części
*cebula ( użyłam młodej cebulki )
*kula mozzarelli pokrojonej w plastry
*opakowanie serka mascarpone
*oliwa z oliwek
*świeża siekana bazylia
*sól, pieprz

Sposób przygotowania:

1.Ugotowany makaron ułożyć w naczyniu żaroodpornym.
2.Cząstki brokuła ugotować, kurczaka usmażyć na oliwie.
3.Na makaronie kolejno układać: kurczaka, brokuły, serek mascarpone, cebulkę, bazylię oraz na końcu całość przykryć plasterkami mozzarelli.
4.Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni ok. 20-25min.

wtorek, 15 maja 2012

mozzarella in carrozza - jedna z wielu wspaniałości 'prosto i presto'

W ramach akcji 'przecież włoska kuchnia nie kończy się na makaronie' pragnę Wam przedstawić potrawę, która cieszy podniebienie oraz nas 'najada' :) Krótko mówiąc: sycące to, proste, szybkie, baaardzo dobre oraz (wbrew pozorom) tanie. Tak jak lubię najbardziej. Polecam na śniadania, ALE! leniwe śniadania, a nie takie po których szybko musicie wyjść z domu:)
 
Składniki:
 
*6 kromek pszennego pieczywa tostowego
*kula mozzarelli (szczerze polecam do tego milklandowską - jest nie za wilgotna i nie za sucha)
*2 roztrzepane jajka
*pół szklanki mleka
*sól 
*masło
 
+ do obtoczenia ( ilość wg uznania - ja zużyłam po ok. pół szklanki):
 
*bułka tarta
*mąka
 
Sposób przygotowania:
 
1.Pieczywo tostowe namoczyć w mleku, położyć na nim mozzarellę i posypać solą.
2.Obtoczyć kromki kolejno: w mące, jajku oraz bułce tartej.
3.Smażyć na maśle do uzyskania złotego koloru. 
4.Podawać z pomidorami i bazylią.





Przepis pochodzi z książki 'Prosto i presto: włoska kuchnia dla żyjących w biegu' autorstwa Anny Lucci, którą gorąco polecam oraz zapewniam, że podzielę się większą ilością przepisów w niej zawartych:)

poniedziałek, 14 maja 2012

chocolate chip cookies - jak ciasteczka zrobić i się nie narobić?






Początkowo miałam je nazwać 'the greatest metal cookies ever' z racji tego, iż pojechały ze mną na ubiegłotygodniowy festiwal Sonisphere, z tym że zdjęcie okazałoby się jakoś tak średnio odpowiednie a tym bardziej adekwatne:) Także ostateczna wersja brzmi : urocze waniliowe ciasteczka z kawałkami deserowej czekolady! UWAGA - uzależniające!

Składniki:

*3/4 kostki masła (ok. 130g)
*2 i 2/3 szklanki mąki ( polecam Szadkowską)
*niepełna szklanka cukru w proporcji : 2/3 szklanki - cukier trzcinowy, dopełnić białym cukrem 
*2 jajka
*tabliczka czekolady deserowej pokrojonej w kosteczkę
*łyżeczka proszku do pieczenia
*łyżeczka sody
*łyżeczka esencji waniliowej

Sposób przygotowania:

1.Masło utrzeć z cukrem, jajkami oraz esencją waniliową.
2.Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia oraz sodą. Wszystkie składniki zagnieść, dodać do nich czekoladę pokrojoną w kosteczkę. Z ciasta uformować wałki, zawinąć w folię spożywczą i odłożyć na minimum godzinę do lodówki.
3.Do piekarnika nagrzanego do 180stopni wstawiamy pokrojone w plasterki ciasto (grubość ok 0.5cm) na 10 minut.

środa, 25 kwietnia 2012

ciasto jogurtowo - migdałowe z kawałkami czekolady (wyśmienite!)






A to wszystko dlatego że Nieśka Weczkowa pokusiła! Wrzuciła, zachęciła, i zakatarzona potwora - czyt. JA - wyszła ze swojej chorobowej pieczary, i pomimo podwójnego widzenia składników, powstało to pyszne ciasto. Zaczęłam jeść kiedy jeszcze było ciepłe:) Chociaż podobno się tak nie powinno... cóż, nieważne:) Jest naprawdę świetne - szybko się robi, piecze też dość krótko - tj. przepis mówi o 60 minutach, u mnie było to 35 minut i w zupełności wystarczyło tyle. Moja wersja jest wykonana w tortownicy, ponieważ wspominana w oryginale keksówka gdzieś się przede mną schowała...

Składniki (wersja moonikowa po modyfikacjach):

*2 szklanki mąki (szadkowska zawsze i wszędzie!)
*3/4 szklanki cukru
*1/2 szklanki oleju
*1/2 szklanki jogurtu naturalnego
*1/2 szklanki śmietany 18%
*1 jajko
*posiekana tabliczka deserowej czekolady - 200g (aczkolwiek u mnie były to : pół tabliczki gorzkiej czekolady, pół tabliczki mlecznej oraz pół deserowej - czekoladoholizm to groźba przypadłość:P)
*ok.100g posiekanych migdałów
*łyżeczka aromatu migdałowego
*pół łyżeczki proszku do pieczenia
*pół łyżeczki sody

Sposób przygotowania:

1.Mąkę, proszek do pieczenia oraz sodę przesiać i wymieszać ze sobą w sporej misce.
2.Jogurt, cukier, jajko, olej oraz aromat migdałowy pomieszać w oddzielnym naczyniu (polecam do tej czynności widelec).
3.Mąkę dodać do masy jogurtowej, i wymieszać - jeśli mikserem to KONIECZNIE na niskich obrotach, ja pokusiłam się o wysokie i mój ś.p. Mikser już więcej nic nie wymiesza:p
4.Dodać do ciasta migdały i czekoladę. Formę wysmarować masłem, wysypać mąką, a ciasto piec ok.35 minut w temperaturze 180stopni. Radzę sprawdzać patyczkiem ciasto, możliwe że będzie potrzebowało więcej czasu na upieczenie się, niż 35 minut!


piątek, 20 kwietnia 2012

kocie łby, czyli blok czekoladowy inaczej


Się rozpędziłam, ale niech będzie! Dla równowagi piątkowej, jako że żurek już mamy - kocie łby Nigelli. Słodko i naprawdę ciekawie. Szczególnie dla miłośników bloków czekoladowych ( kiedyś postaram się zamieścić przepis na najpyszniejszy blok czekoladowy na świecie autorstwa mojego FFa, z dodatkiem wafli i aromatu pomarańczowego :) )
Składniki:
*125g masła
*300g gorzkiej lub deserowej czekolady (polecam gorzką - słodkości w tym deserze dodaje coś innego:) )
*3-4 łyżki lyle's golden syrup
*200g herbatników
*2 szklanki mini pianek Marshmallows (wersja dla leniwych - mini pianki w Łodzi dostać można w Kuchniach Świata, ale myślę że za cenę którą proponują lepiej większe pianki pokroić na mniejsze:) 
*2 łyżki cukru pudru
Sposób przygotowania:
1. W rondelku rozpuścić masło, syrop, czekoladę, po rozpuszczeniu składników odlać ok. 1/4 szklanki masy, i odstawić w ciepłe miejsce (ważne żeby polewa nie była w zimnie, bo gdy ostygnie trudno będzie ją rozprowadzać, a do mikrofalówki średnio się nadaje:) )
2.Herbatniki pokruszyć, po czym dodać razem z piankami do czekoladowej masy.
3.Całość należy przelać do wyłożonej folią foremki, polać pozostałą w szklance masą, i odstawić do lodówki na min. 2h.
4.Po wyjęciu posypać cukrem pudrem, i pokroić na części ( wedle upodobania ).

widzewski żurek w pełnym wydaniu


W końcu zdecydowałam się wywiązać z obietnicy niegdyś danej Nieśce , czyli czas pochwalić się w pełni wypasioną zalewajką prosto z widzewskiej górki. Nie powiem, zdjęcie popełnione kawał czasu temu, ale zostałam zdjęciem tak zachęcona, że dziś również czas ugotować lokalne zupności - pyszności :)
Składniki ( na wieeelki gar zupy, uprzedzam!):
*ok.1kg ziemniaków pokrojonych w kostkę
*2 średnie cebule posiekane w kosteczkę
*1.5 litra wody
*przynajmniej 4 białe surowe kiełbasy
*2 łyżeczki majeranku
*ząbek czosnku
*2 liście laurowe
*5 ziarenek czarnego pieprzu
*(opcjonalnie) kostka rosołowa
*pół szklanki barszczu białego (mój absolutny ponadczasowy faworyt - WIELPIK)
*saszetka żurku domowego (również opcjonalnie, nie każdy lubi)
+śmietana, jajko na twardo jako dodatki po ugotowaniu :)
Sposób przygotowania:
1.Do wody wrzucić ziemniaki, czosnek, majeranek, liście laurowe,kiełbasę, pieprz oraz kostkę rosołową, gotować na średnim ogniu do momentu kiedy ziemniaki będą miękkie.
2.Posiekaną cebulę zeszklić dobrze na maśle, po czym dodać ją do gotującej się zupy.
3.Barszcz biały z żurkiem wymieszać w kubeczku, zahartować odrobiną zupy, po czym przelać do gotującego się wywaru, po czym gotować jeszcze ok 10 minut.

Podawać z jajkiem chlebem i śmietaną. Syte, łódzkie, czego chcieć więcej?:)

niedziela, 15 kwietnia 2012

prawie - tradycyjne włoskie calzone


Było już calzone w wersji typowo mojej , teraz czas na pieróg z nadzieniem, które jest najbardziej zbliżone do oryginału:) Wyszło naprawdę fantastyczne, i gorąco zachęcam do wypróbowania przepisu!

Składniki (farszu, po przepis na ciasto zapraszam tutaj ):

*350g pieczarek
*450g szynki konserwowej ( wybór padł na szynkę zapuszkowaną, której jestem zdecydowaną zwolenniczką)
*spora czerwona papryka
*2 duże cebule
*mała kula sera mozarella
*ser żółty ( ilość zależy od upodobania, u mnie był to jeden plasterek sera morskiego przypadający na jeden pieróg )
*puszka pomidorów ( wyjątkowo wybrałam całe pomidory które następnie pokroiłam )
*przecier pomidorowy
*świeże zioła : bazylia, pietruszka oraz rozmaryn - robiłam z garści bazylii, tej samej ilości pietruszki, oraz kilku listków rozmarynu
*5-6 ząbków czosnku
*łyżka masła
*sól, pieprz, suszone oregano

Sposób przygotowania:

1.Wszystkie składniki kroimy w kostkę - niezbyt drobną, zioła siekamy drobno.
2.Pokusiłam się o duszenie farszu w woku - rozpuściłam masło, na sam początek wlałam przecier pomidorowy, po czym dodałam do niego cebulę z papryką. Później kolejno dodawałam zmiażdżony czosnek, pokrojone pomidory z puszki, pieczarki oraz sól, pieprz i suszone oregano.
3.Zanim dodałam do całości zioła i szynkę, trzeba było dobrze ją wystudzić.
4.Na rozwałkowane kawałki ciasta nakładać ser mozarella i plasterki żółtego, po czym farsz. Zagniatać dobrze brzegi, posmarować jajkiem i posypać oregano.


Piec 25-30minut w temperaturze 200stopni.


+polecam zrobić do dania sos pomidorowy i czosnkowy, bardzo dobrze się komponuje.:)

czwartek, 12 kwietnia 2012

czekoladowe muffinki z nutellą



Hit tegorocznej wiosny, zdecydowanie! Fantastyczne połączenie, plus idealny sposób na uczczenie dzisiejszego dnia czekolady. Mniam:)

Składniki:

*2 szklanki mąki
*4 łyżki kakao
*3/4 szklanki trzcinowego cukru
*100g rozpuszczonego masła
*2 jajka
*szklanka maślanki
*łyżka proszku do pieczenia
*łyżeczka sody
*cukier waniliowy

+ nutella do nadziania muffinek

Sposób przygotowania:

1.Mąkę przesiać z kakaem, proszkiem do pieczenia i sodą, następnie wymieszać z cukrem trzcinowym i waniliowym.
2.Do wystudzonego masła dodać jajka i maślankę, po czym wszystko razem zmiksować.
3.Do papilotek nakładać łyżkę ciasta, łyżkę nutelli, a następnie uzupełniać ciastem do ok. 3/4 wysokości foremek.
4.Piec 20 minut w temperaturze 200stopni.

Udanego czekoladowego wieczoru!:)

tortilla española



Mała odskocznia poświąteczna. Dawno miałam już pochwalić się tym cudem, ale kompletnie o nim zapomniałam, wstyd się przyznać. Następna z hiszpańskich pyszności będzie słodkość zwana churros, :)

Składniki:

*5 ziemniaków pokrojonych w cieniutkie plasterki
*3 ząbki czosnku
*2 średniej wielkości posiekane drobno cebulki
*4-5 jajek (w zależności od ich wielkości)
*szynka pokrojona w kostkę (ja sobie to darowałam, bardziej smakuje mi bezmięsna wersja:) )
*sól, pieprz, olej

Sposób przygotowania:

1.Ziemniaki usmażyć/ ugotować. Nie mogę jakoś dojść do ładu z tym punktem przepisu, ponieważ w oryginale ziemniaki powinny być usmażone z czosnkiem, jednak wtedy tortill jest bardzo chrupiąca i jeśli mam być szczera, bardziej odpowiada mi ich gotowana wersja do tej potrawy. Gotuję w niewielkiej ilości wody z całymi ząbkami czosnku.
2.Ziemniaki ugnieść razem z czosnkiem, zostawić do przestudzenia.
3.Cebulę zeszklić, można doprawić ją niewielką ilością chili.
4.Ziemniaki wymieszać z cebulką, dodać do całości jajka roztrzepane z solą i pieprzem. Dobrze wymieszać masę, po czym przelać ją na sporą patelnię z rozgrzanym olejem.
5.Tortille najwygodniej przełożyć na drugą stronę z pomocą talerza - talerz położyć na tortilli, po czym przewrócić 'do góry nogami' i zsunąć omlet z powrotem na patelnię.

Polecam podawać z sosem salsa lub ketchupem Hellmann's Bavaria.

środa, 11 kwietnia 2012

waniliowe muffinki



Po dłuższej przerwie - melduję się , a wraz ze mną pyszne waniliowe babeczki. Tradycyjnie nie są pracochłonne, za to baaardzo dobre i delikatne. W te święta definitywnie nie znalazłam czasu na prawdziwe popisy kulinarne, ale mam szczerą nadzieję że teraz się to zmieni.:)

Składniki:

*2 szklanki mąki
*2 jajka
*5 płaskich łyżek cukru
*pół kostki masła
*niepełna szklanka mleka
*łyżeczka proszku do pieczenia
*łyżeczka esencji waniliowej
*saszetka cukru waniliowego

Sposób przygotowania:

1.Masło rozpuścić na wolnym ogniu, mleko wymieszać z jajkami.
2.Do mleka i jajek dodać przesianą mąkę, proszek do pieczenia, esencję waniliową, oraz cukier z cukrem waniliowym.
3.Całość zmiksować, po czym dodać rozpuszczone masło, i dobrze zmieszać mikserem.
4.Piec ok. 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Do ozdoby użyłam lukru Oetkera, oraz ulepiłam marcepanowe różyczki. Pyszne były:)
Dodaj obraz

poniedziałek, 5 marca 2012

muffiny straciatella ze złotym syropem



Oto i nastały zalane słońcem niedzielne podwieczorki. Wyszłam z założenia że wypada je doprawić muffinkami, które dawno u mnie nie gościły. Te konkretne okazały się być idealnym odpowiednikiem tych babeczek, których spróbować można w większości brytyjskich kawiarni. Fantastyczna sprawa, dodatkowo błyskawiczna, co zdecydowanie mnie ucieszyło, gdyż zaczęłam robić je 15 minut przed przyjściem Babci, która to jest największą fanką tego rodzaju wypieków w mojej rodzinie.

Składniki:

*1,5 szklanki mąki pszennej
*1/3 szklanki oleju
*4 łyżki śmietany 12%
*2 jajka
*3 łyżki lyle's golden syrup (w Łodzi do nabycia np. w Kuchniach Świata w Manufakturze)
*2 łyżeczki proszku do pieczenia
*1/2 łyżeczki sody
*pół tabliczki gorzkiej czekolady
*tabliczka mlecznej czekolady

Sposób przygotowania:

1.W misce zmiksować złoty syrop, śmietanę, jajka oraz olej. Oddzielnie połączyć mąkę z proszkiem do pieczenia i sodą, następnie dodać mieszaninę do wcześniej zmiksowanej masy.
2.Czekoladę pokroić w drobną kosteczkę (wg uznania, u mnie były to kawałki wielkości ziaren ziela angielskiego) i dodać do reszty ciasta.
3.Piec ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni.

Gorąco polecam babeczki do waniliowego latte:)

sobota, 11 lutego 2012

zielono mi - czyli łosoś gotowany na parze w porowej pierzynce, racuchy szpinakowe oraz brokuły




Jak to jest, że inspiracja czy natchnienie spotykają nas zwykle w momencie, w którym najmniej możemy się ich spodziewać, bo zwyczajnie nie ma na to czasu?
Dzisiaj wena przyszła wraz z mamą ze sklepu, która oznajmiła 'Kupiłam łososia.' - i co teraz z tym fantem zrobić? Pierwsza myśl była dla mnie oczywista - sushi. Ale że pewnie jadłabym je sama, jak to w bajkach bywa, postanowiłam być kreatywna.
Co z tego wyszło? Samo oceńcie:)

Składniki:

łosoś na parze:

*filet z łososia (u mnie było to ok. 250g, ale wiadomo że każdy przygotuje go tyle, ile będzie potrzebował:) )
*biała część pora (u mnie por był naprawdę duży! a korzystamy i tak tylko z jego białej części:) )
*oliwa cytrynowa (może być rzecz jasna zwykła oliwa, ta cytrynowa jest bardziej aromatyczna i zwyczajnie pasuje do ryby)
*sól ziołowa (jeśli macie dostęp do sklepów z 'ciekawymi przyprawami' polecam sól czarownic, która wiedzie absolutny prym w mojej kuchni - dla łodzianek - znajdziecie takie cudo w Sklepie Kolonialnym przy deptaku na Piotrkowskiej)

racuszki szpinakowe:

*450g szpinaku (uwielbiam świeży, jednak trzeba pogodzić się z tym, ze do niektórych potraw ten mrożony będzie nadawał się po prostu lepiej - i racuchy szpinakowe są właśnie taka potrawą)
*1.5 szklanki mąki pszennej
*jajko
*3 zmiażdżone ząbki czosnku
*cebulka + szczypiorek
*4 łyżki śmietany
*sól, pieprz
*oliwa

+gotowane brokuły, jako jarzynowy dodatek do dania
oraz
sos czosnkowy

Sposób przygotowania:

1.Por podzielić według uznania : można albo pokroić go w plasterki, albo połowę skroić w talarki, a drugą połowę rozdzielić na płaty. Ja skorzystałam z drugiej opcji, i serdecznie ją polecam!
2.Łososia pozbawić ewentualnych ości (nawet kupując filet można się takowych doszukać), oraz nie zdejmując z niego skórki obrać z łusek.
3.Na kawałku folii aluminiowej łososia obłożyć porem, podlać oliwą oraz posolić, po czym przykryć płatem pora, i zawinąć rybę szczelnie.
4.Gotować na parze ok. 15-20 minut.
5.Szpinak rozmrozić (polecam opcje odstawienia go na 10 minut do miski żeby chociaż troszkę się ogrzał, po czym podzielić mrożonkę na mniejsze części, i rozmrozić na łyżce masła), a następnie dodać do niego czosnek, pokrojoną drobno i zeszkloną na maśle cebulkę ze szczypiorkiem, oraz śmietanę.
6.Do masy szpinakowej dodać przesianą przez sitko mąkę, po czym wbić do całości jajko, i doprawić solą oraz pieprzem, na końcu dolewając ok. łyżki oliwy.
7.Racuchy smażyć na niewielkiej ilości oleju wykładając ciasto na patelnię łyżką. Nabierają świetnego koloru podczas smażenia!
8.Całe danie podawać z gotowanymi brokułami oraz sosem czosnkowym.

Życzę smacznego i udanej niedzieli:)

niedziela, 5 lutego 2012

pikantna zupa z chorizo



Na dworze zimno? Mróz wręcz zamraża oczy i nawet zwykłe wyjście po bułki do sklepu staje się nie lada wyzwaniem? Tak, znam to. Widzew znosi zimę wyjątkowo źle. Chodniki zamienione w lodowisko, które trudno opanować z uwagi na ciągle pękające rury. Te natomiast zdobią deptaki całymi welonami zamarzniętej wody, która z owych rur wypływa. Dodajcie sobie do tego wieczne awarie prądu na trasach tramwajowych. Brzmi znajomo? Tak, dzięki tym usterkom czekamy na transport 4 razy dłużej, i (o zgrozo!) przypłacamy to chorobą.
Mało? Biedni studenci owładnięci sesją wpadają w stany depresyjno - nerwowo - destrukcyjne, które są wynikiem zimowego stanu rzeczy, plus egzaminów.
Mrozów czar.:)
Dlatego też nadchodzę z odsieczą. Razem z zupą. Oprócz oczywistej funkcji rozgrzewającej (trudno o inny efekt niż rozgrzanie, biorąc pod uwagę ilość papryczek piri piri, które są nieodłączną częścią tej potrawy), zupa ma baaardzo fajny oryginalny smak. Zawdzięcza go przede wszystkim połączeniu chorizo z kuminem. Lubicie kumin, prawda?:)

Składniki:

*ok.200g kiełbasy chorizo
*3 duże cebule
*puszka krojonych pomidorów
*puszka kukurydzy (chociaż tak naprawdę to zachęcam do użycia takiej ilości kukurydzy która wam indywidualnie odpowiada:) )
*1.5l bulionu (do wyboru do koloru - ja korzystałam z drobiowego, ale myślę że warzywny nada się równie dobrze:) )
*3-4 ząbki czosnku
*papryczka chili lub piri piri ( osobiście korzystałam z piri piri bo akurat taką miałam pod ręką;) )
*chipsy nachos (potocznie chipsy 'tortilla')
*łyżeczka kuminu
*łyżeczka czarnego mielonego pieprzu
*łyżeczka ostrej przyprawy ( np. meksykańskiej )
*oliwa

Sposób przygotowania:

1.Pokrojone chorizo ( najpierw w plasterki, potem w trójkąciki), cebulę (drobna kostka), oraz papryczkę i czosnek (posiekane drobno) podsmażać na oleju na patelni, aż do momentu kiedy cebula się zeszkli, a chorizo puści czerwony kolor.
2.Podsmażone składniki przełożyć do większego garnka, dodać pomidory i dwie łyżki bulionu, po czym dusić ok. 10 minut.
3.Do duszących się składników dodać przyprawy, zagotować, po czym wymieszać z resztą bulionu.
4.Na koniec dodajemy kukurydzę, i gotujemy na wolnym ogniu jeszcze ok. 20 minut.
5.Gorącą zupę podawać z nachos. Przepis mówi żeby chipsy pokruszyć i wrzucić do zupy już na samym talerzu, ja jednak wybrałam opcję przegryzania nachos podczas jedzenia zupy.:)

Pomimo tego że zupa jest pyszna, mam nadzieję że te mrozy szybko odpuszczą, i będzie można wyjść na ulicę bez dodatkowej kurtki na karku:)

środa, 1 lutego 2012

różowe naleśniczki sesyjne o smaku truskawkowo - waniliowym



Was też sesja dosłownie 'zjada'? Podobno od stresu się chudnie, ale bywa i tak,że przez stres człowiek zaczyna pochłaniać takie ilości jedzenia, że sam zastanawia się, gdzie się to mieści.
W ten sposób na te dwa tygodnie pod koniec każdego semestru, przestaję być kreatywna, przesiadywać w kuchni, i zadowalam się niskobudżetowymi hamburgerami marki lidl. I frytkami prosto z Tesco. Poza oczywistą funkcją sesji, to właśnie wtedy zwala się na głowę wszystko inne, dosłownie, nie tylko studentom, pożal się Boże.
Dlatego pragnę zadedykować 'naleśniki radości' pannie Staszak, ku pokrzepieniu serc.
Oraz Izie i Wojtusiowi, za eleganckie postawienie mnie do pionu, i doprowadzenie do stanu używalności.
Do usłyszenia, bez odbioru.

Składniki:

*6 czubatych łyżek mąki pszennej
*2 jajka
*3/4 szklanki mleka
*2 łyżki oleju
*3 łyżeczki cukru
*aromat waniliowy
*aromat truskawkowy
*łyżeczka różowego barwnika spożywczego

+dżem truskawkowy jako nadzienie

Sposób przygotowania:

1. Wszystkie składniki na ciasto wymieszać (polecam tu skorzystanie z pomocy miksera kuchennego, ponieważ prawdopodobieństwo pojawienia się w cieście grudek spada wtedy do zera;) )
2.Smażyć naleśniki na wolnym ogniu. Jeden naleśnik powinien odpowiadać mniej więcej liczbie pięciu łyżek ciasta, dokładnie rozlanych na patelni. Pomimo tego, iż do samego ciasta dodajemy oleju, polecam jednak trochę jeszcze użyć go przy samym smażeniu, chociaż to też zależy od patelni której używacie. Istnieją takie specjalne do naleśników, i korzystając z nich problem przywierania znika:)
3.Usmażone naleśniki smarować dżemem, a następnie składać w trójkąciki.
Możecie również dodać bitą śmietanę, pod warunkiem że lubicie bomby kaloryczne:)

wtorek, 17 stycznia 2012

kurczak po katalońsku



Moja nowa miłość, czyli kurczak po katalońsku. Przepis nieco skorygowałam, z racji tego, że zmiany wprowadzone przeze mnie są liczne, będę nanosiła w nawiasach poprawki do wersji oryginalnej.

Składniki:

*4 filety z kurczaka
*400g pomidorów krojonych w zalewie
*2 papryki palermo (no właśnie, w przepisie który znalazłam była to jedna średnia papryka, jednak zdecydowałam się na wykorzystanie papryki prosto z Hiszpanii;) )
*2 średniej wielkości cebule (oryginalny przepis mówi o jednej dużej)
*400g mrożonego groszku (zwiększyłam ilość o 200g konfrontując proporcje z oryginałem)
*4 ząbki czosnku
*300ml wywaru rosołowego
*kilka gałązek świeżo siekanej bazylii
*kuskus bądź ryż
*sól, pieprz, oliwa

+składniki których nie wykorzystałam, a teoretycznie powinnam:)

*czarne oliwki
*liście laurowe

Sposób przygotowania:

1.Cebulę pokroić w piórka, paprykę ze względu na jej kształt pokroić w plasterki.

2.Po kolei smażyć na oliwie : najpierw cebulę z czosnkiem, następnie paprykę - jedno i drugie doradzam zrobić oddzielnie ( tutaj w przepisie pojawia się cała instrukcja prowadząca nas do końcowego wykonania całej potrawy na patelni)
3.Kurczaka pokroić w paski, wymieszać z oliwą, solą oraz pieprzem kajeńskim, następnie smażyć na małym ogniu.
4. Z kostki rosołowej zagotować podaną wcześniej ilość wywaru.
5. Ceramiczne naczynie żaroodporne wysmarować oliwą, i wykładać na nie składniki warstwami : cebula, groszek, kurczak,bazylia, cebula,groszek, papryka, pomidory, i na samym końcu jeszcze raz groszek. Całość zalewamy wywarem, i wstawiamy do piekarnika na ok.20 - 25min. do temperatury 180 stopni.
6.Tym razem zdecydowałam się zrobić do tej potrawy kuskus, byli i chętni na to, żeby zjeść ją z chlebem, jednak w oryginalnym przepisie ryż należy dodać do samej potrawy smażąc ją. Dodatkowo należy to zrobić z liściem laurowym, tak więc kwestia zapiekania potrawy jest moim pomysłem, który przyznam, okazał się być bardzo trafionym.


niedziela, 15 stycznia 2012

tarta de santiago forrada



Po pierwsze - mam nadzieję że święta upłynęły Wam w iście rodzinnej i miłej atmosferze, oraz że w nowy rok wkroczyliście bez większych problemów :)
Po drugie - z racji tego że sesja tuż tuż, a dokładnie tuż za tydzień, spodziewać możecie się zatrzęsienia przepisów na smutnych truskavkach. Powód? Przede wszystkim taki, że moja kochana Ruda Iza to istny odkurzacz, a ja lubię jak Jej brzuszek jest szczęśliwy:) Poza tym gotowanie sprawia ze schodzi ze mnie ciśnienie, a to bardzo przydatna rzecz kiedy sam nie wiesz gdzie jesteś, bo tauryna uderza do głowy. I egzaminy, i eseje. Boże uchowaj...

Dlatego też moją propozycją na miłe spędzenie paru chwil w kuchni będzie dzisiaj pyszna migdałowa tarta, prosto z Galicji. Tak, lubimy hiszpańską kuchnię, w tym roku będzie pojawiało się jej coraz więcej. Ten egzemplarz tarty de Santiago, trafił na sylwestrowy stół Malwiny i Michała. Fantastyczna, pyszna sprawa. Ta tradycyjna hiszpańska słodkość jest podawana na Półwyspie Iberyjskim w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Składniki:

*250 g mielonych migdałów
*250 g cukru
*5 jajek
*łyżeczka cynamonu
*skórka otarta z oparzonej cytryny (w Piotrze i Pawle oraz Almie, można dostać coś, co jest suszoną otartą skórką z cytryny wraz z aromatem cytrynowym - ja właśnie z tego skorzystałam, jeśli wy tez pokusicie się o ten wypiek, wtedy dodajcie do masy jedną saszetkę tego cuda)
*masło do wysmarowania formy
*łyżka mąki do wysypania formy
*cukier puder do oprószenia

+ciasto na spód:

*łyżka masła
*jajko
*mąka
*letnia woda

(nie podałam dokładnej ilości mąki ani wody, bo sama dodawałam ich 'na oko', jednak wydaje mi się, że potrzebujemy 1/4 szklanki wody oraz ok. 1.5 szklanki mąki)

+w celu zrobienia krzyża na wierzchu tarty, należy zaopatrzyć się w szablon - wpisujemy w google frazę 'cruz de santiago' i voila:)

Sposób przygotowania:

1.Jajka razem z cukrem ucierać w wysokim naczyniu, jednak nie polecam ubijać ich do puszystości, ponieważ tarta może nam 'wyjść z siebie' :)
2.Dodajemy skórkę cytrynową oraz mielone migdały (odkładamy na bok ok. 2-3 łyżki migdałów!)
3.Ciasto zagnieść, rozwałkować i wyłożyć nim posmarowaną masłem i wysypaną mąką formę, a następnie wykładamy na nie masę migdałowo - jajeczną. Posypujemy całość wcześniej odłożonymi na bok migdałami.
4.Tartę pieczemy w 170 stopniach ok. 35-40min. Po wyjęciu z piekarnika czekamy aż wystygnie, po czym układamy na niej szablon, i posypujemy cukrem pudrem.

Uwagi:

Ja skorzystałam z wariantu 'ciastowego' - stąd forrada w tytule potrawy. Tarte jednak można robić bez ciasta - piec samą masę migdałowo - jajeczną. Kwestia gustu:)