Was też sesja dosłownie 'zjada'? Podobno od stresu się chudnie, ale bywa i tak,że przez stres człowiek zaczyna pochłaniać takie ilości jedzenia, że sam zastanawia się, gdzie się to mieści.
W ten sposób na te dwa tygodnie pod koniec każdego semestru, przestaję być kreatywna, przesiadywać w kuchni, i zadowalam się niskobudżetowymi hamburgerami marki lidl. I frytkami prosto z Tesco. Poza oczywistą funkcją sesji, to właśnie wtedy zwala się na głowę wszystko inne, dosłownie, nie tylko studentom, pożal się Boże.
Dlatego pragnę zadedykować 'naleśniki radości' pannie Staszak, ku pokrzepieniu serc.
Oraz Izie i Wojtusiowi, za eleganckie postawienie mnie do pionu, i doprowadzenie do stanu używalności.
Do usłyszenia, bez odbioru.
Składniki:
*6 czubatych łyżek mąki pszennej
*2 jajka
*3/4 szklanki mleka
*2 łyżki oleju
*3 łyżeczki cukru
*aromat waniliowy
*aromat truskawkowy
*łyżeczka różowego barwnika spożywczego
+dżem truskawkowy jako nadzienie
Sposób przygotowania:
1. Wszystkie składniki na ciasto wymieszać (polecam tu skorzystanie z pomocy miksera kuchennego, ponieważ prawdopodobieństwo pojawienia się w cieście grudek spada wtedy do zera;) )
2.Smażyć naleśniki na wolnym ogniu. Jeden naleśnik powinien odpowiadać mniej więcej liczbie pięciu łyżek ciasta, dokładnie rozlanych na patelni. Pomimo tego, iż do samego ciasta dodajemy oleju, polecam jednak trochę jeszcze użyć go przy samym smażeniu, chociaż to też zależy od patelni której używacie. Istnieją takie specjalne do naleśników, i korzystając z nich problem przywierania znika:)
3.Usmażone naleśniki smarować dżemem, a następnie składać w trójkąciki.
Możecie również dodać bitą śmietanę, pod warunkiem że lubicie bomby kaloryczne:)
Pysznie było truskawkowo <3
OdpowiedzUsuńsam wiesz kto :D
OdpowiedzUsuń