Fruity Strawberry Heart

sobota, 7 grudnia 2013

angielski czy indyjski? idealny kurczak tikka masala w roli brytyjskiej potrawy narodowej, tyle że zapożyczonej.



Należałoby zacząć od tego, że poszukiwania idealnego przepisu na to danie szukałam naprawdę długo. Najpierw eksperymentowałam z przepisami znalezionymi na polskich stronach - błąd. Mimo wszelkich i wielkich starań, sos wychodził okropnie wodnisty, kurczak sprzeciwiał się wszystkim zabiegom marynującym i szło dokładnie nie tak, jak powinno. Efekt zwykle przypominał aż zanadto przyprawionego kurczaka curry. Albo indyjskiego. Albo jakiegoś jeszcze innego - trudno zdefiniować.
Jakimś cudem, za każdym razem kiedy zabieram się do tworzenia z przepisów z zagranicznych stron, los się do mnie uśmiecha, a garnki współpracują. Tak było z chilli con carne (przepisem postaram się podzielić w najbliższej przyszłości), a teraz również z kurczakiem tikka masala. 
Ogólnie rzecz biorąc trawiła mnie tęsknota za tą potrawą - będąc w Anglii często lądowała na moim talerzu, to też wielce się zakochałam w tym połączeniu przypraw. 
No i dzisiaj nadszedł dzień, w którym mnie naszło, i postanowiłam - robię, gotuję, jem.
Przepis w 98% taki jak w oryginalnej wersji, jednak dwie rzeczy zmieniłam - dodałam łyżkę więcej koncentratu pomidorowego, oraz radziłabym minimum o połowę zmniejszyć ilość soli w mieszance przypraw do kurczaka. Ja niestety tego nie zrobiłam, przez co po upieczeniu kawałków mięsa okazało się mocno przesolone (zdziwiło mnie to mocno, ponieważ mimo wszystko nie była to kosmiczna ilość soli...).
Przepis podaję z naniesionymi już moimi poprawkami dotyczącymi zarówno składu potrawy jak i sposobu przyrządzenia.

Potrzebujemy:

Do mieszanki przypraw:

1/2 łyżki kuminu 
1/2 łyżki kolendry
1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
1/4 łyżeczki soli

Do jogurtowej zalewy:

mały kubeczek gęstego jogurtu naturalnego
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
łyżka posiekanego drobno świeżego imbiru
2 łyżki oleju

+ 2 spore piersi kurczaka

Do sosu masala:

puszka krojonych pomidorów
2 małej wielkości cebule, bardzo drobno posiekane
2-3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1/2 łyżki drobno posiekanego, świeżego imbiru
2 łyżki koncentratu pomidorowego
łyżka przyprawy garam masala
łyżeczka soli
1/2 łyżeczki cukru
kubeczek śmietany 36%
3-4 łyżki oleju

Sposób przygotowania:

1.Składniki mieszanki łączę ze sobą, kroję kurczaka w kostkę, po czym obtaczam kawałki w przyprawie, przekładam do miski, przykrywam całość folią spożywczą, a następnie odstawiam na trochę (ok 40 minut) do lodówki.
2. Składniki zalewy jogurtowej mieszam razem, po czym odstawiam sos na bok.
3.Do sporego garnka wlewam olej i szklę cebulkę. Następnie dodaję imbir z czosnkiem, po kilku minutach również koncentrat pomidorowy i przyprawę garam masala. Całość chwilę gotuję cały czas mieszając, następnie dodaję pomidory, sól oraz cukier. Na koniec wlewam śmietankę, gotuję na wolnym ogniu ok. 10 minut.
4. Kurczaka wyjmuję z lodówki, obtaczam grubą warstwą zalewy jogurtowej, nadziewam na długie wykałaczki lub szpady do szaszłyków. 
5. Piekarnik nagrzewam do 170 stopni, dobieram formę na którą będę mogła nałożyć wykałaczki lub szpady z mięsem tak, żeby nie dotykało ono dna opierając się o boki foremki. Samo dno blachy wykładam papierem do pieczenia, i piekę mięso do momentu aż porządnie się zarumieni.
6. Kawałki kurczaka przekładam do sosu masala, jednak nie gotuję go ponownie z mięsem, jedynie mieszam, aby sos dobrze zakrył cząsteczki.

Podawałam z ryżem.

Jest to tym bardziej ciekawa propozycja, że baaardzo dobrze rozgrzewa. Z okazji wiatru, który wyziębił mnie dzisiaj dosłownie do kości, kiedy przemierzałam kompletnie rozkopane miasto w poszukiwaniu kuminu (którego w mielonej formie nie ma w całej Łodzi... o zgrozo, czas rozejrzeć się za nowym moździerzem, problem zniknie!), kiedy wróciłam do domu i po jakimś czasie usiadłam do obiadu od razu zrobiło się lepiej. Ciepło. Fantastycznie. Obiecuję sobie poza tym, że następnym razem zrobię do tego posiłku lassi - czyli indyjski napój jogurtowy, dla mnie najlepiej w wydaniu mango. :)

1 komentarz:

  1. Pozwoliłam sobie dodać Twój blog do listy moich blogów. Jeśli nie masz nic przeciwko temu, pozostawię go na swoim blogu: ewoland.blogspot.com
    Ciekawa jestem czy zgadniesz kim jestem? Jeśli spodoba Ci się mój styl pisaniny dodaj mnie do swojej listy blogów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń